Komentarze (0)
To była super sobota Co prawda miałam mały problem wstać po piątku do pracy ale dałam rade i znowu było super , nie wiem jakim cudem ale miałam taką wenę twórczą że sprzedałam 50 butelek wódki hehe miałam takie gadane że klienci nie mieli innego wyjścia niż tylko kupić Nemiroffa :D I wygrałam zakład !! Założyłam się z Sebastianem że zanim będę miała kontrole sprzedam już 30 butelek i co haha wygrałam Bożena była u mnie ok 15 a ja już miałam 41 butelek na koncie :D i ten jego genialny wykrywacz nie pomógł . Ludzi łapali się bardziej na " to może ja doradzę " albo " gratis piersióweczka lub kieliszki " ;p Bardzo miłe było to jak drugi raz przyjechał taki fajny koleś i stwierdził że wczoraj kupił jedną a że dzisiaj też jestem to też kupi bo Pani hostessa tak ładnie namawia. No lałam poprostu . Jedno tylko było dobijające .... że Beata znowu na pkt gratisowy dała świeżą laskę na oko ok 23-24 lat i z każdym problemem do mnie dzwoniła gdyby nie Sebastian i Kinga to pewnie miałam bym niezłą jazdę od szefowej działu ale kryli mnie bardzo ładnie hehe za co im jestem wdzięczna. Ok 17 przyjechała Natalia postała trochę ze mną widziała jakie akcje potrafią odstawić klienci jak Ci co wzięli wódkę po 15 minutach rozmowy albo dziadek który nie mógł się zdecydować czy kupić miód z czerwoną papryka czy miodową i w ostateczności wziął czystą to był dopiero dylemat hehe Po skończonej pracy ( 10 minut później przez klientów Bartka i Tomka jak sie potem dowiedziałam ) pobiegłam szybciutko się przebrać i na autobus. Tam spotkałam Judę i sobie trochę pogadałyśmy. Dobrze że Dawcio napisał do nas smsa że za 5 minut będą u mnie bo inaczej byliby przed nami u mnie. Więc szybko do nich zadzwoniłam poczekali na nas na zakręcie i razem już poszliśmy do mnie . Szybko się przebrałam razem z Natusią rozpakowałyśmy to co chłopacy przynieśli a oni po raz kolejny dorwali się do tarczy z lotkami . Z nimi nie można się nudzić troche pośpiewaliśmy hehe przynajmniej tak to w dużym uproszczeniu nazwijmy porzucaliśmy lotkami no i poszliśmy na mecz. To było piękne te teksty i wiara Zipa że będzie 5:0 biedak świat mu runął. Nie mogłam ze śmiechu jak chłopacy zaczęli się wygłupiać to było świetne porobiliśmy trochę fotek i ten moment pierwszej brami tak się cieszyli jak małe dzieci hahahaha nie zapomnę tego.Tak samo jak druga bramka taka lekko z zaskoczenia bo akurat robiliśmy zbiorowe foto. Zip stwierdził że umie otwierać szampana no i rzeczywiście tylko jak on to zrobił że dostałam z korka w plecy tego nikt nie wie. Po meczu stwierdziliśmy że idziemy się przejść... Oj tam też było śmiechawo ale chyba najbardziej jak Dawid bawił się w policjanta i robił foto przejeżdżającym samochodom że niby radar. Ale miał panike jak jeden z samochodów nagle zwolnił myśleliśmy że się zatrzyma i będzie gnój ale na szczęście jak zwykle upiekło nam się. Potem chcieliśmy iść na cmentarz ale my z Natli musiałyśmy wrócić i posprzątać ten bałagan który zrobiliśmy w telewizyjnym pokoju. Ale za to nasi dzielni faceci poszli a na pamiątke jest nagrany filmik a właściwie dzięki z ich wyprawy. A my z Natusią wróciłyśmy posprzątałyśmy powygłupiałyśmy się trochę jeszcze i padnięte totalnie poszłyśmy spać :) Dzisiaj rano obudzili nas na śniadanie potem mały spacer "do kościoła" że niby hehehe znowu spotkałyśmy Hubiego i wpadliśmy na pomysł żeby nauczyć Natalie jeździć a że Huber dzisiaj nie miał samochodu to ja chciałam ją nauczyć na podjeździe ale w ostateczności Natalia spanikowała i oprócz kupy śmiechu i moich manewrów nic nie wyszło. Ale jest nowy plan że w piątek Zip bierze znowu samochód od mamusi jedziemy po Nati potem pojeździć pod stadionem do Mc i do domu lub na jakąś imprezkę Plan genialny zobaczymy co z samochodem wyjdzie hehe Zaczynam cieszyć się życiem Kurcze muszę odpisać Poli bo wczoraj dostałam @ z zapytaniem co z tymi danym jutro pytam Marcina co z nim czy jedzie czy nie i jej odpisze. Jak dobrze że są na świecie jeszcze tacy ludzie jak moja ekipa i nie tylko ;)
Ja chce więcej takich weekendów a jeszcze w środę wypłata , solarium, może jakieś zakupy może kino :D to jest życie :D