Archiwum 13 stycznia 2008


sty 13 2008 myśli krążą .....
Komentarze (0)

Im więcej myślę tym mniej rozumiem.....

 

To wszystko co się ostatnio dzieje jest tak dziwne i skomplikowane że sama się gubię  :(

Po pierwsze miłość i uczucia:

jest dwóch mężczyzn ważnych dla mnie :

Jednego kocham ale muszę o nim zapomnieć. Nie chcę żeby było tak jak on sobie zaplanował że poczeka sobie do końca roku szkolnego żeby nie wyjść na niezdecydowanego i wróci do mnie. Kiedys bardzo mocno wierzyłam ze mnie kocha i ta wiara dodawała mi skrzydeł byłam w stanie zrobić wszystko pokonać każdy problem ... Teraz tego nie ma ...nie wiem czy chcący czy nie zniszczył mnie ...już nigdy nie będe przynajmniej w najbliższej przyszłości naprawdę szczęśliwa uśmiechnięta... owszem maskuje  się w sql śmieje się i wygłupiam ale to nie jest naturalne  a najgorsze jest to że on to zauważył , że nie jestem sobą... Kocham go bardzo na szczęście są momenty  kiedy to uczucie słabnie  bo ile można patrzeć jak całuje przytul obejmuje inną  ile można słuchać że ją kocha  ..jestem głupia jak but wszyscy mi mówią że powinnam o nim zapomnieć że nie jest wart tak wielkiej miłości ble ble ble chciałam mu ją dać naprawdę ale za każdym razem parze się coraz bardziej .. może w końcu poparzę się do końca i mi przejdzie. teraz tylko muszę być silna i już nie dać się samej sobie z tymi moimi głupimi marzeniami że za chwilę zadzwoni i powie to Ciebie kocham musimy być razem  psss już w to nie wierzę zbyt długo na to czekałam zbyt  wiele nocy przepłakałam  Nawet ostatnio Nikomu o tym nie mówiłam bo po co ale od kilku dni znowu nie mogę spać... płaczę po nocach rozmyślam wogóle mimo tego że wiem że powinnam się skupić na nauce nawet tego nie potrafię... :(

 A ten drugi.... kolejna beznadziejna sytuacja bardzo mi na nim zależy nie moge powiedzieć że go kocham ale gdyby go nie było zwariowałabym... Nie mogę mu jednak tego powiedzieć bo boje sie że wszystko popsuję ...  mam do niego ogromne zaufanie... I wiem że gdyby tylko dał mi taki znak to zakochałabym się w nim i kochała tak samo mocno jak nie bardziej niż Marcina.... lecz to nie możliwe...Uwielbiam z nim rozmawiać przytulać się Przy nim jestem bezpieczna ehhh :(

 

 Miłość jest jak róża wygląda pięknie lecz je kolce sprawiają ból

 

W domu:

rodzice się o mnie martwią bo od czasu zerwania z Marcinem podobno się zmieniłam... rzeczywiście tak jak kiedyś potrafiłam porozmawiać z mama o wielu sprawach tak teraz nie rozmawiamy prawie wogóle tzn rozmawiamy ale o jakiś takich dziwnych sprawach .... Wiem że się o mnie martwia ale ja nie chce z nimi rozmawiać z ojcem to już wogóle  nie wiem on mnie nie potrafi w niczym zrozumieć a z mama no cóż mam jej powiedzieć że kocham nadal Marcina ?? hmmm a może by zrozumiała kiedyś go lubiła... mam powiedzieć że szykuje mi się kibel w maturalnej klasie bo sama ze sobą sobie nie radzę a już wogóle z tym żeby wziąć się do nauki ... przecież nie chcę jej wykończyć ona ma dość swoich problemów po co ma mieć na głowie jeszcze mnie ja już mam skończone 18 lat i powinnam być odpowiedzialna a tej odpowiedzialności chyba jednak nie mam choć bardzo bym chciała :(

 

W sql:

makabra matura za 3 miesiące ja z 4 butami na semestr wylądowałam... Kiedyś w nauce pomagał mi Marcin uczyliśmy się razem ... teraz mam zerową motywację po prostu nie potrafię się zmusić do nauki  wiem że to głupio brzmi po prostu powinnam usiąść z dupa na krześle i się uczyć ale nie potrafię :( jestem beznadziejna

 

No i tak w skrócie wygląda moje życie JEDNA WIELKA BEZNADZIEJA przestałam wierzyć w cokolwiek nie wierze w miłość nawet do kościoła przestałam chodzić bo nie widzę w tym sensu....

A  co dalej .?? nie wiem na razie chodzę do sql zbierając buty Czasem skocze na balety żeby zapomnieć o tym wszystkim i dobrze się bawić ehhh tęsknie za tym szczęściem za czasami kiedy wiedziałam że mogę wszystko... CZY JESZCZE KIEDYŚ TAK BĘDZIE ?? czy znów odzyskam wiare w siebie .... 

 

aniolstroz