lis 10 2007

Mam już dość


Komentarze: 0

Wszystko co się wczoraj stało było bardzo dziwne , ale po koleji

Miałam nie iść do sql bo bałam się że moge dostać dużo butów , ale w ostatecznośći razem z Aśką zlądowałyśmy i byłyśmy na wszystkich lekcjach. Nie było nawet tak źle poza geografią gdzie mój Dziubek dostał buta z odpowiedzi jebana Stelmachowa nie dość że nie przymkneła oka na jeden % jaki mu zabrakł do poprawy spr to jeszcze mu buta za odpowiedz dałą... POtem była matyma i podstawy na których miał być spr... i teraz wielka kombinacja co zrobić żeby go przełożyć Natalia wymyśliła razem z Mateuszem że wszyscy idziemy na blałke ale jak to zawsze w naszej klasie w ostateczności wyszło na to że wszyscy byli na podtsawach i wszyscy grzecznie pisali spr :/ Jedynie Dziubeczka nie było na podstawach bo załatwił sobie zwolnienie od mamy i po matmie szedł do domu...Marszczę brew

Nie mogłam sobei wyobraźić że nei pożegna się ze mną buziakiem ale widocznie jemu było to obojętne, a wręcz chyba pasowało... Więc zrobiła scenke przed Aśką powiedziałąm jej że ma na mnie poczekać bo musze biec do kumpeli na podkomorską i pobiegłam za moim Słoneczkiem ... kiedy mnie zobaczył widziałam po jego minie że nie był zadowolony i powiedział mi że zrobiłam mu przypał myślałam że się tam rozrycze ale przeprosiłam go i chciałam odejść lecz on mnie zatrzymał. Wytłumaczyłąm mu że go kcoham (już chyba po praz 100) dostałąm kilka buziaków w tym jednego naparwde słodkiego takiego jak dawniej <wzruszona>  i pobiegłam spowrotem do sql Aśce ściemniłam że Kinga moja koleżanka miała jakiś ataka w szkole czy coś i jak ją karetka zabierałą to swojej koleżance powiedziała że ma do mnie zadzwonić a ja do jej mamy bo mam jej nowy nr tel. Aśka uwierzyła w tą ścieme bardzo ładnie...Uśmiech

Po podstawch pojechałam z Aśką do plazy było super (teraz już sama nei wiem co mam myśleć o niej) gadałayśmy wygłupiałyśmy się i wogóle ... Jak to Aś stwierdziła jak Ty to robisz że pełno kolesi się na Ciebie świeci... ja tego nie widziałąm ale ok ...za to zczaiłam jej Kacyka w sklepie gadał z jakimś kolesiem..a ona zrobiła się tak czerwona jak jej torebka i poszłyśmy sobie do Piotra i pawła po chipsy picie i kupiłyśmy jeszcze nowego "cosmopolitana" bo jest w nim zajefajny plakat z facetami na rok 2008. Ale było śmiechawo...Potem okazało się że Aśka ma dla KAcyka jakąś płyte z filmem ale standardowo bała się tam iśc więc powiedziałąm że jestem głodna ( i tu się wkopałam w niezły problem ) wziełam moje i jej rzeczy i ruszyłam so Sphinxa i co biedna Aśka miała zrobić musiała iśc za mną a żeby nie wyglądało to głupio to kupiłyśmy sharmę (chyba tak to sie pisze)  i sobie grzevznie siedziałyśmy ja musiałam jeść (choć na sam widok było mi niedobrze)  a Asia ładnie ponapalała się na Kacyka i już standardowo kiedy ja akurat wkładałam jedzenie do buzi on podchodził i zaczynał gadać więc czekałam aż sobei pójdzie bo ten koleś mnie peszy i w końcu się skapnoł i potem tylko przechodził koło nas i się śmiał do Aś. W końcu zjadłąm połowe powiedziałam Aśce że więcej nie dam rady bosię po***gam. Po chwili wkurzona Aśka stwierdziła że idziemy do domu bo do KAcyka przyszła jakaś laska i się śliniła do niego a on podobno do niej żekomo tak samo jak szczenił się do mnie kiedy wymieniliśmy kilka słów coś tam o tym kalendarzu. Więc ubrałyśmy się i przy wychodzeniu podszedł do nas KAcyk i się przegnał i puścił do niej oczko czego ona oczywiście nie widziałą. Potem pojechałyśmy na ogrody po drodze robiąc sobie śmiechawki że mogła mu dać zamiast filmu na dvd kasete magnetofonowa i przeprosić go że w kilka miejscach są zakłucenia bo mama robiła kotlety a taka brał prysznić Tak się śmiełyśmy że koniec.I w drodze na ogrody Aśka zaczeła mnie przepraszać że podstawiała się do Marcina stwierdziła że zachowała się jak suka szmata i wogóle i jak on mogła to zrobić przyjaciółce. I co ja mam o tym myślec??Z ogordów pojechałam busem do domu bo było już po 16 i miałam takie szczęście bo jechał boski kierowca znowu patrzyliśmy się przez pół trasy na siebie w lusterku, a kiedy dojechaliśmy do konarzewa zapytał "to kiedy znów taki miły kurs ?? " słodkie to było. Uśmiech

Kiedy ja dojeżdzałam do dkonarzewa zadzwonił do mnie ojciec i pyta "za ile będe w domu bo tu na mnie już ekipa czeka" myślałam że Buli i Cebul wpadli po mnie więc przyśpieszyłam kroku i doznałam szoku...w moim biednym małym pokojiku siedzieli :  Dawcio ,Hubcert, Michał (kuzyn) , Zip i Małpa a z nimi mój ojciec ...siedzieli i o czym gadali ale widać było że mają ze mnie śmiechawke kiedy weszłam i mnie zatkało. Okazało się że mieli jechać do dhl do pracy ale że pracy nie było to przyjechali do mnie.Chwile się powyglupialiśmy i Zip z Dawciem wpadli na pomysł żeby jechać na wycieczke do poznania więc pojechali odwieźć Michała i Małpe wrócili po mnie i pojechaliśmy. Było super Hubcio prowadził a my z dwowma Dawidami warjowaliśmy wziełam ze sobą aparat więc mam kilka fotek na pamiątke ...Pojechaliśmy pod stadion gdzie Ania rozpędzała się do setki hehe i robiła slalomy wogół supów ... Dobrze że nas mundurowi nie zczaili potem  na stacje beznynową i do Mc Donalda... a że parking pod Mc był płatny to zjechaliśmy w pierszą boczną droge . I chłopacy stwierdzili że kto jest odważny czy coś to idzie bez kurtki więc wszyscy poszliśmy bez ... Wiara patrzyła na nas jak na debili ale było śmiesznie ..Chłopacy zjedli chessburgery a wypiłam cole i wrócilismy do samochodu. I pojechaliśmy do konarzewa odstawić Dawcie i Hubcia a mnie Zip bez prawka ( to był stres wolałabym sama prowadzić) odwiózł mnie do Cebula i sam pojechał do chaty.Uśmiech

U Cebula na początku było miło był tam Karpiś i jego Patrycja no i Cebul i ja. Oglaliśmy "wieczny student2" nawet fajny film. Wszystko było fajnie dopuki Patrycja nie stwierdziła że ona chce iśc z Karpisiem do domu on na początku chcial  oglądać następny film ale potem się zgodził. A ja zostałam sama w ciemnym pokoju a Cebule. Był już chyba pijany zaczoł sie do mnie dobierać ;( myślałam że juz z tamtąd nie wyjde w pewnym pomęcie to co się stam stało jest dla mnie straszne ale nie chce pisac tu żadnych szczegółów wogóle Chciałabym żeby to się nie zdażyło. Kiedy już udało mi się obronić zażądałam odprowadzenia mnie na busa. Dobrze że akurat za chwile miał jechać... Wsiadłam do niego i pierwszą osoba o jakiej pomyślałam był mój Dziubeczek. Napisałam do niego smsa  żeby zadzwonił. Kiedy to zrobić i usłyszał co się stało był chyba troche zły.Rozmawialiśmy cała moja droge do domu a potem zadzwonił jeszcze raz jak już byłam w łóżku i znwó rozmawialiśmy. Powiedział mi że mam mu wystawić Cebula tzn żeby przyszedł po mnie w pon do sql a ja mam mu go pokazać. Z jednej strony to jest słodkie a z drugiej strony nie chce żeby miał przezemnie kłopoty. Bo co on zrobi walnie mu to Cebuul mu odda a nie chce żeby Dziubek mu zrobił krzywde bo jak to mój tata czasem mówi "ruszy gówno a będzie odpowiadał za człowieka" a pozatym co będzie jeśli Ela by się dowiedziała że Marcin stanoł w mojej obronie ?? Nie chce mu robić kolejnego przypału...Płaczę

Kocham go bardzo i wiem że już nie wchodzi na mojego bloga więc moge to napisać że nie mam już siły walczyć po tym co się wczoraj stało nie potrafie już ...Tak bardzo go potrzebuje tak bardzo go kocham chce o niego dbać dawać mu szczęście móc go całować dostykać ale nie ukratkiem bo on tego nie chce bo ma wyrzuty wobec Eli. jestem głupia zachowuje się jak idiotka .Gdyby tego chciał to byłby ze mną . Niby twierdzi że jeśli nadal tak będzie jak jest z Elą teraz to wróci do mnie szybko ...Przestaje to rozumieć ..Wiem że on boi się reakcji ludzi w szkole ale moim zdaniem gdyby okazało się że znwó jesteśmy razem, wszystko nareszcie wróciłoby do normy bo tak cały czas sa obserwowani..Tak ja wczoraj jedna z dziewczyn z naszej szkoły przyszła mi z radościa powiedzieć ze widziała ajak Ela rozmawiała z Marcinem i płakała. Z tego robi się powoli cyrk co ją to obchodzi i po co mi to mówiła??PłaczęAle przeciez ja byłabym z nim pomogłabym mu razem zawsze dawaliśmy rade i wszystko dobrze się zawsze kończyło Teraz tez byłabym przy nim i napewno gadanie ludzi by sie skończyło szybciej niż on myśli i nauczylicele by na niego onaczej spojrzeli bo z tego co mi wiadomo nawet oni go nie rozumieją

Chciałbym się spotkać z Dziubkiem porozmawiać i tak naparwde szczerze wszystko wyjaśnić. Bo on niby coś mówi ale sam tego nie jest pewien itd. Lecz on widocznie do mnie nie teśkni nie chce się przytulić zobaczyć mnie Płaczę A kiedy mówi żyjmy swoim życiem a co będzie dalej zobaczymy, za każdym razem czuje jakbym umierała . To wszystko jest pojebane ..Myślałam że jak wczoraj rozmawialiśmy przez tel to powie mi na dobranoc kocham Cie nie usłyszałam tego.. Przez to wszystko zaczynam wracać do starych przyzwyczajeń. Nie chce tego ale czuje że moje życie traci sens -nie mam przyjaciół

-ktoś kogo kocham nie chce ze mną być

-w sql jest coraz gorzej

Czuje że się gubie!! Czy bedzie jeszcze normalnie ?? Wiem jedno kiedy byłam z Marcinem świat był zupełnie innym nie liczyło się nic bo wiedziałam że jesteśmy razem i że damy rade. miałam z kim podzielić się moimi głupawkami smutkami radościami.Treaz tego nie moge robic żeby on nie miał wyrzutów sumienia.Zastanawiam się czy on wogóle czasem o mnie myśli... Może coś jednak sie uda może przyjedzie busem pójdzie na wiadukt ja do niego dojde ... tam będziemy samo mogli spokojnie porozmawiać. Potrzebuje miłości Płaczę zobaczymy czy się do mnie odezwie i jak to się dziś dalej potoczy. Cos czuje że w ten weekend podejme w końcu bolesną decyzje Płaczę

aniolstroz   
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz